[Top][All Lists]
[Date Prev][Date Next][Thread Prev][Thread Next][Date Index][Thread Index]
www/philosophy misinterpreting-copyright.pl.html
From: |
Wojciech Kotwica |
Subject: |
www/philosophy misinterpreting-copyright.pl.html |
Date: |
Mon, 28 Aug 2006 09:29:44 +0000 |
CVSROOT: /webcvs/www
Module name: www
Changes by: Wojciech Kotwica <wkotwica> 06/08/28 09:29:43
Added files:
philosophy : misinterpreting-copyright.pl.html
Log message:
translation 2005 by Andrzej Siewierski
CVSWeb URLs:
http://web.cvs.savannah.gnu.org/viewcvs/www/philosophy/misinterpreting-copyright.pl.html?cvsroot=www&rev=1.1
Patches:
Index: misinterpreting-copyright.pl.html
===================================================================
RCS file: misinterpreting-copyright.pl.html
diff -N misinterpreting-copyright.pl.html
--- /dev/null 1 Jan 1970 00:00:00 -0000
+++ misinterpreting-copyright.pl.html 28 Aug 2006 09:29:41 -0000 1.1
@@ -0,0 +1,415 @@
+<?xml version="1.0" encoding="iso-8859-2" ?>
+<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD XHTML 1.0 Strict//EN"
+ "http://www.w3.org/TR/xhtml1/DTD/xhtml1-strict.dtd">
+<html xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" xml:lang="pl" lang="pl">
+
+<head>
+<title>B³êdne interpretacje prawa autorskiego
+ - Projekt GNU - Free Software Foundation (FSF)</title>
+ <meta http-equiv="content-type" content="text/html; charset=iso-8859-2"
/>
+ <link rel="stylesheet" type="text/css" href="/gnu.css" />
+ <link rev="made" href="mailto:address@hidden" />
+ <link rev="translated" href="mailto:address@hidden" />
+ <!-- transl.: Andrzej Siewierski -->
+</head>
+
+<body xml:lang="pl" lang="pl">
+
+<p><a href="#translations">T³umaczenia</a> tej strony</p>
+
+<h2>B³êdne interpretacje prawa autorskiego</h2>
+
+<p>
+Autor: <a href="http://www.stallman.org/"><strong>Richard
Stallman</strong></a></p>
+
+<p>
+<a href="/graphics/philosophicalgnu.pl.html">
+<img src="/graphics/philosophical-gnu-sm.jpg"
+ alt=" [rysunek: filozofuj±ca GNU] "
+ width="160" height="200" /></a>
+</p>
+
+<p>
+Co¶ dziwnego i niebezpiecznego dzieje siê w materii prawa autorskiego.
Wed³ug Konstytucji Stanów Zjednoczonych, prawo autorskie istnieje dla korzy¶ci
u¿ytkowników — tych, którzy czytaj± ksi±¿ki, s³uchaj± muzyki, ogl±daj±
filmy czy korzystaj± z oprogramowania — nie dla wydawców czy
autorów. Mimo ¿e coraz wiêcej osób odrzuca i nie stosuje siê do ograniczeñ
narzucanych im „dla ich w³asnego dobra”, rz±d Stanów Zjednoczonych
dodaje coraz wiêcej ograniczeñ i próbuje zmusiæ ogó³ do pos³uszeñstwa
zastraszaj±c go nowymi surowymi karami.
+</p>
+
+<p>
+W jaki sposób prawo autorskie przybra³o postaæ diametralnie przeciwstawn± do
jego ustalonego celu? I jak mo¿emy przywróciæ mu zgodno¶æ z tym
celem? Aby to zrozumieæ, nale¿y zacz±æ od spojrzenia na rdzeñ amerykañskiego
prawa autorskiego: Konstytucjê Stanów Zjednoczonych.
+</p>
+
+<h3>Prawo autorskie w Konstytucji Stanów Zjednoczonych</h3>
+
+<p>
+Podczas prac nad Konstytucj± Stanów Zjednoczonych zaproponowano, aby autorzy
byli uprawnieni do monopolu na prawa autorskie — pomys³ ten odrzucono.
Za³o¿yciele naszego kraju przyjêli inne rozwi±zanie, mianowicie, i¿ prawo
autorskie nie jest naturalnym prawem autorów, lecz sztuczn± koncesj± przyznan±
im na rzecz postêpu. Konstytucja zezwala na system prawa autorskiego tym
przepisem (Artyku³ I, paragraf 8):
+</p>
+ <blockquote><p>
+ [Kongres ma prawo] popieraæ rozwój nauki i u¿ytecznych
umiejêtno¶ci przez zapewnienie na okre¶lony czas autorom i wynalazcom
wy³±cznych praw do ich dzie³ czy wynalazków.
+ </p></blockquote>
+
+<p>
+S±d Najwy¿szy wielokrotnie podkre¶la³, ¿e poparcie dla postêpu oznacza
korzy¶ci dla u¿ytkowników utworów chronionych prawem autorskim. Na przyk³ad
w sprawie Fox Film przeciwko Doyal s±d orzek³,
+</p>
+ <blockquote><p>
+ Wy³±czny interes Stanów Zjednoczonych i g³ówny cel przyznania
monopolu na prawo autorskie le¿y w powszechnych korzy¶ciach, czerpanych
przez ogó³ z pracy autorów.
+ </p></blockquote>
+
+<p>
+Ta fundamentalna decyzja wyja¶nia, dlaczego prawo autorskie nie jest przez
Konstytucjê <b>wymagane</b>, a jedynie <b>dozwolone</b> jako alternatywa
— i dlaczego ma byæ przyznane na „ograniczony okres”.
Je¶li prawo autorskie by³oby prawem naturalnym, czym¶, co autorzy maj±,
poniewa¿ na nie zas³uguj±, nic nie mog³oby usprawiedliwiæ wygasania tego prawa
po up³ywie okre¶lonego czasu, tak jak nie powiemy, ¿e czyj¶ dom powinien staæ
siê w³asno¶ci± ogó³u po up³ywie okre¶lonego czasu od jego wzniesienia.
+</p>
+
+<h3>Transakcja prawa autorskiego</h3>
+
+<p>
+System prawa autorskiego dzia³a zapewniaj±c przywileje a zatem korzy¶ci
dla wydawców i autorów; ale nie robi tego dla ich dobra. Robi to celem
zmiany ich zachowania: ma daæ autorom bodziec, by pisali wiêcej i wiêcej
wydawali. W rezultacie rz±d u¿ywa naturalnych praw ogó³u, w imieniu
ogó³u, jako elementu umowy maj±cej na celu dostarczenie ogó³owi wiêkszej ilo¶ci
wydanych utworów. Prawnicy nazywaj± tê koncepcjê transakcj± prawa autorskiego,
<i>copyright bargain</i>. Przypomina to rz±dowy zakup autostrady lub samolotu
za pieni±dze podatników, z t± ró¿nic±, ¿e zamiast naszymi podatkami, rz±d
p³aci nasz± wolno¶ci±.
+</p>
+
+<p>
+Ale czy transakcja w istniej±cej postaci jest dobra dla ogó³u? Istnieje wiele
innych mo¿liwych rozwi±zañ; które jest najlepsze? Ka¿de zagadnienie polityki
wobec prawa autorskiego jest czê¶ci± tego pytania. Je¶li niew³a¶ciwie
zrozumiemy istotê problemu, bêdziemy mieli tendencje do dokonania niew³a¶ciwego
rozstrzygniêcia.
+</p>
+
+<p>
+Konstytucja zezwala na przyznanie uprawnieñ na mocy prawa autorskiego autorom.
W praktyce autorzy zwykle ceduj± je na rzecz wydawców; na ogó³ to wydawcy,
nie autorzy, wykorzystuj± te uprawnienia i osi±gaj± wiêkszo¶æ korzy¶ci,
chocia¿ autorzy mog± otrzymaæ ich ma³± czê¶æ. Tak wiêc zwykle to wydawcy
prowadz± lobbing na rzecz zwiêkszenia uprawnieñ przyznawanych przez prawo
autorskie. Aby lepiej odzwierciedliæ nie mit, ale rzeczywisty stan prawa
autorskiego, w tym artykule mówi siê o wydawcach, a nie
o autorach, jako tych, którym przys³uguj± prawa autorskie. Podobnie nazywa
siê w nim u¿ytkowników „czytelnikami” — mimo ¿e u¿ywanie
prac objêtych prawem autorskim nie zawsze przyjmuje postaæ czytania —
poniewa¿ „u¿ytkownicy” brzmi mgli¶cie i abstrakcyjnie.
+</p>
+
+<h3>Pierwszy b³±d: „zachowanie równowagi”</h3>
+
+<p>
+Transakcja prawa autorskiego, <i>copyright bargain</i>, stawia na pierwszym
miejscu ogó³: korzy¶æ dla czytaj±cego ogó³u jako cel sam w sobie; korzy¶ci
dla wydawców s± tylko ¶rodkiem na osi±gniêcie tego celu. Interesy czytelników
i wydawców maj± jako¶ciowo ró¿ne priorytety. Pierwszym krokiem ku z³emu
zrozumieniu celu prawa autorskiego jest wyniesienie wydawców na ten sam
szczebel donios³o¶ci co czytelników.
+</p>
+
+<p>
+Czêsto mówi siê, ¿e amerykañskie prawo autorskie ma na celu „zachowanie
równowagi” pomiêdzy interesami wydawców i czytelników. Ci, którzy
powo³uj± siê na ten punkt widzenia, przedstawiaj± go jako ponowne
przedstawienie podstawowego za³o¿enia konstytucji; innymi s³owy, ma to byæ
odpowiednik <i>copyright bargain</i>.
+</p>
+
+<p>
+Ale tym dwóm interpretacjom daleko do tego, by by³y równoznaczne. S± ró¿ne
pojêciowo i ró¿ne s± ich konsekwencje. Koncepcja równowagi zak³ada, ¿e
interesy czytelników i wydawców ró¿ni± siê wa¿no¶ci± tylko ilo¶ciowo, tym,
„jak± wagê" powinni¶my im przypisaæ i do jakich okoliczno¶ci siê
odnosz±. Czêsto dla ujêcia kwestii praw autorskich w te ramy u¿ywa siê
okre¶lenia „grupy interesu”, zak³adaj±cego, ¿e wszystkie interesy
brane pod uwagê przy kszta³towaniu polityki decyzyjnej s± tak samo istotne. Ten
pogl±d odrzuca koncepcjê, i¿ interes czytelników jest jako¶ciowo ró¿ny od
interesu wydawców, koncepcjê le¿±c± u podstaw udzia³u rz±du
w <i>copyright bargain</i>.
+</p>
+
+<p>
+Konsekwencje tej zmiany s± daleko id±ce, poniewa¿ ochrona ogó³u wystêpuj±c±
w <i>copyright bargain</i> — idea mówi±ca, i¿ przywileje p³yn±ce
z prawa autorskiego mog± byæ usprawiedliwione tylko w imiê dobra
czytelników, nigdy w imiê wydawców — zostaje w interpretacji
„równowagi” odrzucona. Skoro interes wydawców jest postrzegany jako
cel sam w sobie, mo¿e uzasadniaæ przywileje p³yn±ce z prawa
autorskiego; innymi s³owy koncepcja „równowagi” mówi, ¿e przywileje
mog± byæ uzasadnione w imiê kogo¶ innego ni¿ ogó³.
+</p>
+
+<p>
+W praktyce, konsekwencj± koncepcji „równowagi” jest odwrócenie
obowi±zku uzasadniania zmian w prawie autorskim. <i>copyright bargain</i>
obarcza wydawców obowi±zkiem przekonania czytelników do tego, ¿eby zrzekli siê
pewnych swobód. Koncepcja równowagi praktycznie rzecz bior±c przerzuca ciê¿ar
uzasadniania na czytelników, poniewa¿ nie ma najmniejszych w±tpliwo¶ci, ¿e
wydawcy osi±gn± korzy¶æ z dodatkowych przywilejów. Tak wiêc je¶li nie
udowodnimy szkody, któr± ponios± czytelnicy, i to w stopniu, który
„przewa¿a³by” korzy¶ci wydawców, bêdziemy na najlepszej drodze do
konkluzji, i¿ wydawcy s± uprawnieni do ka¿dego przywileju, jakiego sobie
za¿ycz±.
+</p>
+
+<p>
+Poniewa¿ idea „zachowania równowagi” pomiêdzy wydawcami
a czytelnikami pozbawia czytelników prymatu, do którego s± uprawnieni,
musimy j± odrzuciæ.
+</p>
+<h3>Równowa¿enie czego?</h3>
+
+<p>
+Kiedy rz±d kupuje co¶ dla ogó³u, dzia³a w imieniu ogó³u; jego
odpowiedzialno¶ci± jest zawarcie jak najlepszej umowy — najlepszej dla
ogó³u, nie dla drugiej strony porozumienia.
+</p>
+
+<p>
+Na przyk³ad przy podpisywaniu umów z firmami budowlanymi o budowê
autostrad, rz±d stara siê wydaæ jak najmniej pieniêdzy podatników. Agencje
rz±dowe rozpisuj± przetargi, aby obni¿yæ cenê do minimum.
+</p>
+
+<p>
+Cena nie mo¿e byæ zerowa, poniewa¿ kontrahenci nie zaoferuj± takiej ceny.
Pomimo i¿ nie maj± prawa do wyj±tkowego traktowania, przys³uguj± im jednak
prawa ka¿dego obywatela w wolnym spo³eczeñstwie, w tym prawo do
odmowy zawarcia niekorzystnej umowy; warto zaznaczyæ, i¿ nawet najni¿sza oferta
bêdzie wystarczaj±ca, aby kontrahent zarobi³ pieni±dze. Tak wiêc istnieje tutaj
swoista równowaga. Ale nie jest to zamierzona równowaga dwóch interesów,
z którego ka¿dy domaga siê specjalnego traktowania. Jest to równowaga
pomiêdzy celem [dobrem] ogó³u i mechanizmami rynkowymi. Rz±d stara siê
zawrzeæ na rzecz p³ac±cych podatki kierowców najlepsz± umowê, jaka jest mo¿liwa
w kontek¶cie wolnego spo³eczeñstwa i wolnego rynku.
+</p>
+
+<p>
+W <i>copyright bargain</i> rz±d zamiast naszymi pieniêdzmi p³aci nasz±
wolno¶ci±. Wolno¶æ jest cenniejsza ni¿ pieni±dze, wiêc odpowiedzialno¶æ, aby
dysponowaæ ni± m±drze i oszczêdnie, jest jeszcze wiêksza ni¿
odpowiedzialno¶æ za wydawanie naszych pieniêdzy. Rz±dy nigdy nie mog± stawiaæ
interesów wydawców na równi z wolno¶ci± ogó³u.
+
+<h3>Nie „równowaga” a „kompromis”</h3>
+
+<p>
+Pomys³ równowa¿enia interesów czytelników z interesami wydawców jest
nieprawid³ow± metod± oceny polityki w kwestii prawa autorskiego, ale
w rzeczy samej mamy dwie grupy interesów do zwa¿enia: dwie grupy interesów
<b>czytelników</b>. Czytelnicy maj± interes w swojej w³asnej wolno¶ci do
korzystania z opublikowanych utworów i zale¿nie od okoliczno¶ci mog±
tak¿e mieæ interes w popieraniu publikowania, poprzez pewnego rodzaju
system zachêt.
+</p>
+
+<p>
+S³owo „równowaga” w kontek¶cie prawa autorskiego utar³o siê jako
znak sygnalizuj±cy ideê zachowania równowagi miêdzy czytelnikami
i wydawcami. Tak wiêc u¿ycie s³owa „równowaga”
w odniesieniu do obu grup interesów czytelników by³oby myl±ce —
potrzebujemy innego pojêcia.
+</p>
+
+<p>
+Generalnie, kiedy jedna ze stron ma dwa cele, które w pewnym stopniu
wzajemnie siê wykluczaj±, i niemo¿liwa jest pe³na realizacja ka¿dego
z nich, mówimy, ¿e jest to sytuacja typu „co¶ za co¶", konieczny
jest „kompromis”. Tak wiêc, zamiast mówiæ o zachowaniu
równowagi miêdzy stronami, powinni¶my mówiæ o „znalezieniu
w³a¶ciwego kompromisu pomiêdzy po¶wiêceniem naszej wolno¶ci a jej
zachowaniem”.
+</p>
+
+<h3>Drugi b³±d: maksymalizacja zdolno¶ci wytwórczej</h3>
+
+<p>
+Drugi b³±d w polityce wobec kwestii praw autorskich polega na przyjêciu za cel
maksymalizacji — a nie tylko zwiêkszenia — ilo¶ci wydawanych
utworów. B³êdna interpretacja „zachowania równowagi” wynios³a
wydawców na równy poziom z czytelnikami; ten drugi b³±d umiejscawia ich
o wiele wy¿ej ni¿ czytelników.
+</p>
+
+<p>
+Kiedy co¶ kupujemy, zwykle nie kupujemy wszystkiego, co jest na stanie albo
najdro¿szej mo¿liwej wersji produktu. Zamiast tego zachowujemy ¶rodki na inne
zakupy, przez kupno produktu, który spe³nia nasze potrzeby, i przez
wybranie odpowiadaj±cego nam modelu zamiast kupna modelu najwy¿szej mo¿liwej
jako¶ci. Zasada malej±cych przychodów zak³ada, ¿e wydanie wszystkich ¶rodków na
jedno okre¶lone dobro nie stanowi efektywnej alokacji ¶rodków; staramy siê
raczej zachowaæ trochê pieniêdzy na inne cele.
+</p>
+
+<p>
+Zasada malej±cych przychodów odnosi siê do prawa autorskiego tak samo jak do
innych zakupów. Pierwszymi wolno¶ciami, które powinni¶my przehandlowaæ s± te,
których najmniej bêdzie nam brakowaæ, a które daj± najwiêkszy bodziec do
publikacji. W miarê jak pozbywamy siê coraz bli¿szych nam wolno¶ci,
zauwa¿amy ¿e ka¿da z transakcji jest wiêkszym po¶wiêceniem ni¿ ostatnia,
a przynosi mniejsze korzy¶ci dla aktywno¶ci literackiej. D³ugo zanim ten
przyrost wyniesie zero zobaczymy, ¿e nie jest wart swojej ceny. Tak wiêc
zgodziliby¶my siê na uk³ad, którego rezultatem jest zwiêkszenie ilo¶ci
publikacji, ale nie do najwy¿szego mo¿liwego stopnia.
+
+<p>
+Przyjêcie za cel ilo¶ciowej maksymalizacji publikacji z góry odrzuca
wszystkie m±drzejsze, korzystniejsze transakcje — dyktuje, ¿e ogó³ musi
scedowaæ prawie ca³± swoj± wolno¶æ do korzystania z utworów, w zamian
za tylko trochê wiêksz± liczbê publikacji.
+</p>
+
+<h3>Retoryka maksymalizacji</h3>
+
+<p>
+W praktyce, cel maksymalizacji publikacji bez wzglêdu na koszty wolno¶ci jest
wspierany przez szeroko rozpowszechnion± retorykê, utrzymuj±c±, ¿e publiczne
kopiowanie jest bezprawne, niesprawiedliwe i wewnêtrznie z³e. Na przyk³ad,
wydawcy nazywaj± ludzi, którzy kopiuj± „piratami”, oczerniaj±cym
okre¶leniem nakierowanym na zrównanie dzielenia siê informacj± z s±siadem
z zaatakowaniem statku (ten oczerniaj±cy termin by³ wcze¶niej u¿ywany
przez autorów na okre¶lenie wydawców, którzy znale¼li zgodne z prawem
sposoby na wydawanie dzie³ bez zgody autora; jego wspó³czesne stosowanie przez
wydawców jest prawie ¿e odwrotne). Ta retoryka bezpo¶rednio odrzuca
konstytucyjn± podstawê prawa autorskiego, ale przedstawia siebie sam± jako
reprezentuj±c± niekwestionowan± tradycjê amerykañskiego systemu prawnego.
+</p>
+
+<p>
+„Piracka” retoryka jest zwykle akceptowana, poniewa¿ zalewa media
do tego stopnia, ¿e niewiele osób zdaje sobie sprawê, i¿ jest skrajna. Jest
efektywna, poniewa¿ je¶li kopiowanie przez ogó³ jest fundamentalnie bezprawne,
to nigdy nie mo¿emy siê sprzeciwiæ ¿±daniom wydawców, ¿eby¶my zrezygnowali
z naszej wolno¶ci do kopiowania. Innymi s³owy, kiedy spo³eczeñstwu rzuca
siê wyzwanie, aby pokaza³o, dlaczego wydawcy nie powinni otrzymaæ dodatkowych
uprawnieñ, najwa¿niejszy powód ze wszystkich — „chcemy
kopiowaæ” — zostaje z góry zdyskwalifikowany.
+</p>
+
+<p>
+To nie pozostawia ¿adnego sposobu na walkê z narastaj±c± w³adz± prawa
autorskiego poza powo³ywaniem siê na kwestie uboczne. Dlatego te¿ osoby
przeciwstawiaj±ce siê rosn±cej w³adzy prawa autorskiego obecnie powo³uj± siê
prawie wy³±cznie na kwestie drugorzêdne, i nigdy nie o¶mielaj± siê
podnie¶æ kwestii wolno¶ci do dystrybucji kopii jako prawnie usankcjonowanej
warto¶ci spo³ecznej.
+</p>
+
+<p>
+Praktyczny rezultat jest taki, ¿e cel maksymalizacji pozwala wydawcom na
argumentowanie, ¿e „okre¶lona praktyka [dzia³anie] zmniejsza rozmiary
naszej sprzeda¿y — albo podejrzewamy, ¿e mo¿e zmniejszyæ — tak wiêc
zak³adamy, ¿e w pewnym nieokre¶lonym stopniu zmniejsza ilo¶æ publikacji,
i z tego te¿ powodu powinna byæ zakazana”. Doprowadza nas to do
szokuj±cego wniosku, i¿ dobro ogó³u jest mierzone przez rozmiary sprzeda¿y
wydawców: to, co dobre dla General Media, jest dobre dla USA.
+</p>
+
+<h3>Trzeci b³±d: maksymalizacja w³adzy wydawców</h3>
+
+<p>
+Od kiedy wydawcy uzyskali akceptacjê idei, ¿e celem praw autorskich ma byæ
maksymalizacja produkcji wydawniczej za wszelk± cenê, ich nastêpnym krokiem
sta³o siê podsuniêcie wniosku, ¿e wymaga to przyznania im maksymalnych
mo¿liwych uprawnieñ — sprawienie, aby prawo autorskie pokrywa³o ka¿de
mo¿liwe wykorzystanie utworu, lub zastosowanie innych prawnych narzêdzi, jak
np. „licencje zafoliowane”, shrink-wrap<a href="#footnoteX"
name="bodyfootnoteX">[*]</a>, dla osi±gniêcia tego samego efektu. Ten cel
poci±ga za sob± zniesienie „dozwolonego u¿ytku” i „prawa
pierwszej sprzeda¿y” jest forsowany na ka¿dym mo¿liwym szczeblu rz±dowym,
od poszczególnych stanów USA a¿ do organów miêdzynarodowych.
+</p>
+
+<p>
+Ten krok jest b³êdny, poniewa¿ surowe przepisy prawa autorskiego blokuj±
powstawanie nowych utworów. Na przyk³ad, Shakespeare zapo¿yczy³ w±tki kilku
swoich sztuk z innych sztuk, opublikowanych kilkadziesi±t lat wcze¶niej,
tak wiêc je¶li wówczas obowi±zywa³oby dzisiejsze prawo autorskie, jego sztuki
by³yby nielegalne.
+</p>
+
+<p>
+Nawet gdyby¶my chcieli osi±gn±æ najwiêksz± mo¿liw± ilo¶æ publikacji,
niezale¿nie od kosztów dla ogó³u, maksymalizacja uprawnieñ wydawców nie jest
odpowiedni± drog±. Jako ¶rodek wspierania postêpu, przeczy on sam sobie.
+</p>
+
+<h3>Rezultaty trzech b³êdów</h3>
+
+<p>
+Aktualnym nurtem w legislacji dotycz±cej praw autorskich jest wrêczanie
wydawcom szerszych uprawnieñ na d³u¿sze okresy czasu. Konceptualny fundament
prawa autorskiego, wy³aniaj±cy siê z serii b³êdów, rzadko zezwala
powiedzieæ nie. Legislatorzy plot± frazesy, jakoby ide± prawa autorskiego by³a
s³u¿ba ogó³owi, kiedy tak naprawdê daj± wydawcom czegokolwiek ci sobie za¿ycz±.
+
+<p>
+Na przyk³ad oto co powiedzia³ senator Hatch, kiedy przedstawia³ S. 483, akt
prawny z 1995 roku przed³u¿aj±cy o 20 lat okres, na jaki przys³uguj±
prawa autorskie:
+</p>
+
+ <blockquote><p>
+ Wierzê, ¿e jeste¶my teraz w takim w³a¶nie punkcie, je¶li chodzi
o kwestiê, czy aktualny okres ochronny przyznawany przez prawo autorskie
adekwatnie chroni interesy autorów oraz o powi±zan± z tym kwestiê,
czy ten¿e okres zapewnia wystarczaj±c± zachêtê dla tworzenia nowych utworów.
+ </p></blockquote>
+
+<p>
+Akt poszerzy³ dzia³anie przepisów prawa autorskiego na utwory ju¿
opublikowane, pocz±wszy od napisanych w latach 1920. By³ to podarunek dla
wydawców bez ¿adnej korzy¶ci dla ogó³u, poniewa¿ nie ma mo¿liwo¶ci, aby
z moc± wsteczn± zwiêkszyæ liczbê ksi±¿ek opublikowanych w tamtych
czasach. A jednak ogó³ kosztowa³o to wolno¶æ, która ma dzi¶ niebagatelne
znaczenie — wolno¶æ rozpowszechniania ksi±¿ek z tamtego okresu.
+</p>
+
+<p>
+Akt rozszerzy³ tak¿e prawa autorskie na utwory, które zostan± dopiero
napisane. Utwory napisane na zamówienie objête zostan± 95-letnim okresem
ochronnym, zamiast dotychczasowym 75-letnim. Teoretycznie powinno stanowiæ to
zachêtê do pisania nowych utworów; jednak ka¿dy wydawca, który twierdzi, i¿
potrzebuje tej dodatkowej zachêty, powinien poprzeæ ¿±danie przewidywanymi
zestawieniami bilansowymi na rok 2075.
+</p>
+
+<p>
+Zbytecznie dodawaæ, i¿ Kongres nie zakwestionowa³ argumentów wydawców: akt
prawny rozszerzaj±cy prawo autorskie ustanowiono w 1998. By³ to tzw.
„Sonny Bono Copyright Term Extension Act”, „Ustawa Sony'ego
Bono przed³u¿aj±ca okres dzia³ania praw autorskich”, nazwana po jednym
z jej orêdowników, który zmar³ wcze¶niej tego samego roku. Wdowa po nim
z³o¿y³a nastêpuj±ce o¶wiadczenie:
+</p>
+
+ <blockquote><p>
+ Faktycznie, Sonny chcia³, ¿eby prawo autorskie trwa³o wiecznie.
Zosta³am poinformowana przez personel, i¿ taka zmiana narusza³aby Konstytucjê.
Zapraszam wszystkich do pracy razem ze mn± celem wzmocnienia przepisów prawa
autorskiego na wszelkie mo¿liwe sposoby. Jak wiecie, pad³a te¿ propozycja Jacka
Valentiego, aby trwa³y wiecznie minus jeden dzieñ. Byæ mo¿e komisja zajmie siê
tym za nastêpnego Kongresu.</p></blockquote>
+
+<p>
+S±d Najwy¿szy zgodzi³ siê rozpatrzyæ sprawê dotycz±c± obalenia prawa na
podstawie tego, i¿ rozszerzenie z moc± wsteczn± nie s³u¿y Konstytucyjnej
zasadzie wspierania postêpu.
+</p>
+
+<p>
+Inny akt prawny, przyjêty w 1996, spowodowa³, ¿e przestêpstwem sta³o siê
wykonanie wiêkszej ilo¶ci kopii jakiegokolwiek opublikowanego utworu, nawet
je¶li chcesz je rozdaæ przyjacio³om tylko po to, by byæ mi³ym. Wcze¶niej nie
by³o to przestêpstwem w Stanach Zjednoczonych.
+</p>
+
+<p>
+Jeszcze gorsze prawo, „Digital Millennium Copyright Act” (DMCA,
”Ustawa o prawach autorskich w cyfrowym tysi±cleciu”),
u³o¿one w celu przywrócenia zabezpieczeñ przed kopiowaniem (czego nie
znosz± u¿ytkownicy komputerów). Zgodnie z nim jako przestêpstwo traktowane
jest ³amanie takich zabezpieczeñ, a nawet samo publikowanie informacji,
jak je z³amaæ. Ten akt powinien zostaæ nazwany: „Ustawa o Dominacji
Korporacji Medialnych”, poniewa¿ w efekcie pozwala wydawcom na
spisanie ich w³asnego prawa autorskiego. Stwierdza, ¿e mog± na³o¿yæ dowolne
restrykcje na u¿ycie utworu, a te restrykcje maj± moc prawa, je¶li tylko
utwór zawiera jaki¶ rodzaj szyfrowania lub mened¿era licencji, aby je
egzekwowaæ.
+</p>
+
+<p>
+Jednym z argumentów przedstawianych za tym aktem by³o to, i¿ mia³
implementowaæ wcze¶niejszy traktat o rozszerzeniu praw autorskich. Traktat
zosta³ opublikowany przez WIPO, ¦wiatow± Organizacjê W³asno¶ci Intelektualnej,
zdominowan± przez grupy interesów posiadaczy praw autorskich i patentów,
z pomoc± nacisków administracji Clintona; poniewa¿ traktat tylko zwiêksza
zakres prawa autorskiego, a to, czy s³u¿y interesom ogó³u
w jakimkolwiek pañstwie, jest raczej w±tpliwe. W ka¿dym razie, ustawa
posz³a znacznie dalej ni¿ wymaga³ tego traktat.
+</p>
+
+<p>
+Biblioteki by³y g³ównym ¼ród³em sprzeciwu przeciw projektowi tej ustawy,
zw³aszcza przeciw tym aspektom, które blokuj± formy kopiowania, które uwa¿a siê
za „dozwolony u¿ytek”. Jak odpowiedzieli wydawcy? By³y
parlamentarzysta Pat Schroeder, obecnie lobbysta na rzecz Association of
American Publishers, Amerykañskiego Zwi±zku Wydawców, powiedzia³, ¿e wydawcy
„nie mog± siê zgodziæ na to, o co prosi³y biblioteki”.
Poniewa¿ biblioteki prosi³y tylko o zachowanie status quo, nale¿a³oby
odpowiedzieæ, i¿ zastanawiaj±ce jest, jakim cudem wydawcy w ogóle
przetrwali do dnia dzisiejszego.
+</p>
+
+<p>
+Kongresmen Barney Frank, na spotkaniu ze mn± oraz innymi, którzy sprzeciwiali
siê projektowi tej ustawy, pokaza³, jak dalece zlekcewa¿ono konstytucyjn±
koncepcjê prawa autorskiego. Powiedzia³, ¿e nowe prawa, poparte sankcjami
karnymi, by³y pilnie potrzebne, poniewa¿ „przemys³ filmowy jest
zaniepokojony” , jak równie¿ „przemys³ muzyczny” i inne
„przemys³y”. Zapyta³em go: „ale czy to jest w interesie
ogó³u?”. Jego odpowiedzi± by³o: „Dlaczego mówi pan o interesie
ogó³u? Ci kreatywni ludzie nie musz± rezygnowaæ ze swoich praw dla interesu
ogó³u!”. Tak wiêc „przemys³” zosta³ uto¿samiony
z „kreatywnymi lud¼mi”, których wynajmuje, prawo autorskie
potraktowane jako wydane przez niego „uprawnienia”,
a konstytucja — postawiona do góry nogami.
+</p>
+
+<p>
+Ustawa DMCA zosta³a uchwalona w 1998. W przyjêtym kszta³cie postanawia, ¿e
dozwolony u¿ytek teoretycznie pozostaje legalny, ale zezwala wydawcom na
zakazanie wszelkiego oprogramowania czy sprzêtu, za pomoc± którego mo¿na by
by³o realizowaæ swoje prawo do dozwolonego u¿ytku. Faktycznie dozwolony u¿ytek
jest zabroniony.
+</p>
+
+<p>
+W oparciu o te przepisy przemys³ filmowy na³o¿y³ cenzurê na wolne
oprogramowanie pozwalaj±ce na odczytanie i odtwarzanie zawarto¶ci dysków
DVD, a nawet na informacje o tym, jak je odtwarzaæ. W kwietniu
2001 Recording Industry Association of America (RIAA, Amerykañskie
Stowarzyszenie Przemys³u Nagraniowego) zastraszy³o gro¼bami pozwu profesora
Edwarda Feltena z Uniwersytetu w Princeton, ¿eby wycofa³ pracê
naukow±, w której opisa³, czego nauczy³ siê o systemie kodowania
proponowanym jako ¶rodek ograniczenia dostêpu do muzyki.
+</p>
+
+<p>
+Widzimy, jak zaczynaj± pojawiaæ siê ksi±¿ki elektroniczne, e-booki, które
odbieraj± czytelnikom wiele tradycyjnych wolno¶ci — na przyk³ad, wolno¶æ
po¿yczenia ksi±¿ki przyjacielowi, odsprzedania jej do sklepu z u¿ywanymi
ksi±¿kami, wypo¿yczenia jej z biblioteki, kupna jej bez podawania swoich
danych korporacyjnemu bankowi danych, a nawet prawo do jej dwukrotnego
przeczytania. Zakodowane ksi±¿ki elektroniczne generalnie pozbawiaj± tych
mo¿liwo¶ci — mo¿esz je przeczytaæ tylko za pomoc± specjalnego tajnego
oprogramowania, opracowanego, by ciê ograniczyæ.
+</p>
+
+<p>
+Nigdy nie kupiê jednej z tych zaszyfrowanych, ograniczonych ksi±¿ek
elektronicznych, i mam nadziejê, ¿e wy te¿ je odrzucicie. Je¶li e-book nie
daje takich samych praw jak ksi±¿ka tradycyjna, nie akceptuj go!
+</p>
+
+<p>
+Ka¿dy, kto niezale¿nie wypuszcza oprogramowanie potrafi±ce odczytywaæ
ograniczone ksi±¿ki elektroniczne ryzykuje oskar¿enie przed s±dem. W 2001
roku rosyjski programista Dimitrij Skliarow zosta³ aresztowany podczas pobytu
w Stanach, gdzie mia³ wyst±piæ na konferencji, poniewa¿ napisa³ taki
program w Rosji, gdzie by³o to prawnie dozwolone. Teraz Rosja przygotowuje
prawo, które te¿ ma tego zabraniaæ, a Unia Europejska ostatnio takie prawo
przyjê³a.
+</p>
+
+<p>
+Masowy rynek ksia¿ek elektronicznych okaza³ siê jak dot±d komercyjn± klap±,
ale nie dlatego, ¿e czytelnicy zdecydowali siê broniæ swoich wolno¶ci. Nie by³y
atrakcyjne z innych powodów, miêdzy innymi dlatego, ¿e czytanie
z monitorów komputerowych nie nale¿y do czynno¶ci ³atwych. Nie mo¿emy
jednak polegaæ na tym, ¿e ten szczê¶liwy przypadek bêdzie nas chroni³ na
d³u¿sz± metê. Kolejna próba promowania ksi±¿ek elektronicznych zostanie oparta
na wykorzystaniu „elektronicznego papieru” —
ksi±¿ko-podobnego obiektu, do którego bêdzie mo¿na pobieraæ zaszyfrowane,
ograniczone e-booki. Je¶li ta papiero-podobna powierzchnia oka¿e siê bardziej
skuteczna ni¿ dzisiejsze ekrany monitorów, bêdziemy musieli broniæ naszej
wolno¶ci. Tymczasem e-booki dokonuj± inwazji w segmentach niszowych:
Uniwersytet w Nowym Jorku i inne szko³y stomatologiczne wymagaj± od
studentów, ¿eby kupowali swoje podrêczniki w formie ograniczonych ksi±¿ek
elektronicznych.
+</p>
+
+<p>
+Ale firmy medialne wci±¿ nie s± zadowolone. W 2001 finansowany przez
Disneya senator Hollings przedstawi³ projekt aktu nazwanego „Security
Systems Standards and Certification Act” (SSSCA, „Ustawa
o Standardach i Certyfikacji Systemów Bezpieczeñstwa”)<a
href="#footnote1" name="bodyfootnote1">[1]</a>, który wymaga³by, aby wszystkie
komputery (oraz inne urz±dzenia umo¿liwiaj±ce cyfrowy zapis lub odczyt) mia³y
zatwierdzone przez rz±d systemy ograniczaj±ce kopiowanie. To jest ich
ostateczny cel, ale pierwszym punktem ich planu jest zakazanie wszelkich
urz±dzeñ, które mog± odbieraæ programy nadawane w systemie HDTV (cyfrowej
telewizji wysokiej rozdzielczo¶ci), o ile takie urz±dzenia nie zostan±
zaprojektowane w taki sposób, aby ogó³ nie móg³ nimi
„manipulowaæ” (innymi s³owy modyfikowaæ dla w³asnych celów).
Poniewa¿ wolne oprogramowanie jest oprogramowaniem, które u¿ytkownik mo¿e
swobodnie modyfikowaæ, stajemy tu po raz pierwszy w obliczu prawa, które
wyra¼nie zakazuje zastosowania wolnego oprogramowania dla wykonania okre¶lonego
zadania. Zakazy uwzglêdniaj±ce inne rodzaje zadañ z pewno¶ci± zostan±
zaproponowane w przysz³o¶ci. Je¶li FCC, Federalna Komisja Komunikacji,
zaakceptuje te zapisy, istniej±ce wolne oprogramowanie, takie jak GNU Radio,
zostanie ocenzurowane.
+</p>
+
+<p>
+Zablokowanie tych ustaw i przepisów wymaga dzia³añ politycznych<a
href="#footnote2" name="bodyfootnote2">[2]</a>.
+</p>
+
+<h3>Znalezienie w³a¶ciwej umowy</h3>
+
+<p>
+Jaka wygl±da s³uszna droga dla zdecydowania o polityce praw autorskich?
Skoro prawo autorskie jest umow± zawart± w imieniu ogó³u, to powinno
przede wszystkim s³u¿yæ interesowi ogó³u. Obowi±zkiem rz±du, kiedy sprzedaje
wolno¶æ ogó³u, powinno byæ sprzedanie tylko tego, co jest konieczne, i to
za najwy¿sz± mo¿liw± cenê. Absolutnie minimalnym krokiem powinno byæ okrojenie
zakresu prawa autorskiego, tak jak to tylko mo¿liwe, zachowuj±c jednocze¶nie
porównywalny poziom publikacji.
+</p>
+
+<p>
+Skoro tej p³aconej wolno¶ci± ceny minimalnej nie mo¿emy znale¼æ metod±
przetargów, jak to jest czynione przy projektach budowlanych, to jak j± mo¿emy
znale¼æ?
+</p>
+
+<p>
+Jedn± z mo¿liwo¶ci jest stopniowe redukowanie przywilejów p³yn±cych
z prawa autorskiego i obserwowanie rezultatów. Obserwuj±c, czy
i kiedy zacznie zachodziæ uszczuplenie w ilo¶ci publikacji,
zobaczymy, ile uprawnieñ z prawa autorskiego jest nam rzeczywi¶cie
potrzebne do osi±gniêcia celów ogó³u. Musimy to oceniæ przez faktyczn±
obserwacjê, nie przez to, co powiedz± wydawcy, zw³aszcza, ¿e s± oni bardziej
ni¿ sk³onni do dokonywania przesadzonych szacunków i roztaczania wizji
zag³ady, je¶li ich uprawnienia zosta³yby w jakimkolwiek stopniu
zmniejszone.
+</p>
+
+<p>
+Polityka wobec prawa autorskiego sk³ada siê z kilku niezale¿nych
wymiarów, które mog± byæ oddzielnie dostosowywane. Kiedy znajdziemy konieczne
minimum w jednym z wymiarów, wci±¿ mo¿liwe bêdzie zredukowanie innych
wymiarów prawa autorskiego przy równoczesnym zachowaniu po¿±danego poziomu
publikacji.
+</p>
+
+<p>
+Jednym z istotnych wymiarów prawa autorskiego jest czas jego trwania,
który teraz kszta³tujê siê w okolicy jednego stulecia. Pierwszy dobry krok
stanowi³oby ograniczenie monopolu na kopiowanie do dziesiêciu lat, licz±c od
daty, kiedy utwór zosta³ wydany. W innym aspekcie prawa autorskiego,
reguluj±cym tworzenie pochodnych utworów, móg³by obowi±zywaæ d³u¿szy okres.
+</p>
+
+<p>
+Dlaczego liczyæ od daty wydania? Poniewa¿ prawo autorskie na niewydane utwory
nie ogranicza bezpo¶rednio wolno¶ci czytelników; to, czy mamy prawo do
kopiowania utworu, nie ma znaczenia, je¶li nie mamy ¿adnego egzemplarza. Tak
wiêc przyznanie autorom d³u¿szego okresu na wydanie utworu nie czyni szkody.
Autorzy (którzy zwykle dysponuj± prawami autorskimi przed opublikowaniem
utworu) rzadko zdecyduj± siê na opó¼nienie publikacji tylko po to, aby
przesun±æ w czasie okres dzia³ania praw autorskich.
+</p>
+
+<p>
+Dlaczego dziesiêæ lat? Poniewa¿ jest to bezpieczna propozycja. Z powodów
praktycznych mo¿emy byæ pewni, ¿e ta redukcja mia³aby ma³y wp³yw na ogóln±
¿ywotno¶æ wspó³czesnego wydawania. W wiêkszej czê¶ci mediów
i gatunków, utwory, które odnosz± sukces, przynosz± bardzo du¿o zysku
tylko w ci±gu kilku lat, ponadto nawet utwory, które odnios³y sukces, nie
s± ju¿ w druku grubo nim minie dziesiêæ lat. Nawet pracom
encyklopedycznym, które mog± byæ u¿yteczne przez wiele dziesiêcioleci, powinien
wystarczyæ dziesiêcioletni okres ochronny — regularnie wydawane s±
uaktualnione wydania, a wielu czytelników chêtniej kupi aktualne wydanie
objête prawem autorskim ni¿ skopiuje dziesiêcioletni egzemplarz stanowi±cy
<i>public domain</i>, dobro publiczne.
+</p>
+
+<p>
+Dziesiêæ lat mo¿e byæ i tak zbyt d³ugim okresem ni¿ jest to potrzebne.
Kiedy sprawy siê ustabilizuj±, mo¿emy dokonaæ dalszych redukcji, ¿eby dostroiæ
system. Na spotkaniu dotycz±cym prawa autorskiego podczas konwencji
literackiej, gdzie zaproponowa³em dziesiêcioletni okres dzia³ania praw
autorskich, siedz±cy obok mnie znany autor fantasy gwa³townie zaoponowa³,
twierdz±c, i¿ wszystko ponad okresem 5-letnim jest nie do przyjêcia.
+</p>
+
+<p>
+Ale przecie¿ nie musimy stosowaæ tego samego okresu do wszystkich rodzajów
utworów. Zachowanie skrajnej jednolito¶ci polityki praw autorskich nie jest
kluczowe dla interesu ogó³u, a prawo autorskie ju¿ stosuje wiele wyj±tków
dla szczególnych zastosowañ i mediów. By³oby nierozs±dne p³aciæ za ka¿dy
projekt autostrady stawkê konieczn± do zap³acenia za najtrudniejsze projekty
w najdro¿szych regionach kraju. Równie nierozs±dne jest za wszelkie
rodzaje sztuki „p³aciæ' wolno¶ci± tê najwy¿sz± cenê, któr± uwa¿amy za
konieczn± w przypadku jednego z rodzajów.
+
+<p>
+Tak wiêc, byæ mo¿e powie¶ci, s³owniki, programy komputerowe, piosenki,
symfonie i filmy powinny mieæ ró¿ne okresy dzia³ania praw autorskich, tak
aby¶my mogli dla ka¿dego spo¶ród rodzajów ograniczyæ odpowiedni okres do
takiego czasu, jaki jest konieczny, ¿eby wydawano wiele tego rodzaju utworów.
Byæ mo¿e filmy trwaj±ce d³u¿ej ni¿ godzinê powinny mieæ dwudziestoletni okres
ochronny, ze wzglêdu na koszty ich produkcji. Na moim polu, programowania
komputerowego, trzy lata powinny wystarczyæ, poniewa¿ cykl ¿ycia produktu jest
jeszcze krótszy.
+</p>
+
+<p>
+Inn± p³aszczyzn± polityki prawa autorskiego jest zakres dozwolonego u¿ytku
— pewne mo¿liwo¶ci powielania w ca³o¶ci lub w czê¶ci wydanego
utworu, które s± prawnie dozwolone, nawet je¶li utwór objêty jest prawem
autorskim. Naturalnym pierwszym krokiem w redukcji tej p³aszczyzny
w³adztwa prawa autorskiego jest pozwolenie na incydentalne prywatne wykonywanie
niewielkich ilo¶ci niekomercyjnych kopii i rozprowadzanie w¶ród
pojedynczych osób. To wyeliminowa³oby wtargniêcie policji praw autorskich
w prywatne ¿ycia ludzi, przy czym prawdopodobnie mia³oby ma³y wp³yw na
sprzeda¿ opublikowanych prac. (Mo¿e byæ konieczne podjêcie innych kroków
prawnych celem zagwarantowania, ¿e nie mo¿na zabroniæ takiego kopiowania przez
u¿ycie licencji typu shrink-wrap, zastêpuj±cych regulacje prawa autorskiego).
Do¶wiadczenie Napstera pokazuje, ¿e powinni¶my tak¿e dopu¶ciæ niekomercyjn±
redystrybucjê niezmienionych egzemplarzy dla ogó³u spo³eczeñstwa — skoro
tak du¿a liczba osób chce kopiowaæ i siê dzieliæ i uwa¿a, ¿e jest to
u¿yteczne, tylko drakoñskie ¶rodki bêd± w stanie ich powstrzymaæ,
a ogó³ zas³uguje, aby dostaæ to, czego chce.
+</p>
+
+<p>
+Dla powie¶ci oraz ogólnie dla utworów, których przeznaczeniem jest rozrywka,
niekomercyjne wierne redystrybuowanie mo¿e byæ wystarczaj±c± wolno¶ci± dla
czytelników. Programy komputerowe, jako ¿e s± u¿ywane do osi±gniêcia celów
funkcjonalnych (wykonania pracy), wymagaj± dodatkowych wolno¶ci, ³±cznie
z wolno¶ci± do wydania poprawionej wersji. Obja¶nienia wolno¶ci, jakie
powinni mieæ u¿ytkownicy oprogramowania komputerowego, umieszczono
w rozdziale „Definicja wolnego oprogramowania”. Mo¿liwym do
zaakceptowania kompromisem mog³oby byæ przyznanie powszechnej dostêpno¶ci, ale
po up³ywie dwóch lub trzech lat od wydania programu.
+</p>
+
+<p>
+Takie zmiany mog³yby pozwoliæ na dostosowanie prawa autorskiego do ¿yczeñ
ogó³u, jakim jest u¿ycie cyfrowych technologii do kopiowania. Wydawcy bez
w±tpienia uznaj± te propozycje za „niewywa¿one”: mog± zagroziæ, ¿e
zabior± swoje zabawki i pójd± do domu, ale wiemy, ¿e tego nie zrobi±,
poniewa¿ ta zabawa wci±¿ pozostanie bardzo dochodowym zajêciem i bêdzie to
jedyne takie zajêcie w okolicy.
+</p>
+<p>
+
+<p>
+Rozwa¿aj±c kwestie redukcji w prawie autorskim, musimy upewniæ siê, ¿e
firmy medialne nie zast±pi± go w prosty sposób umowami licencyjnymi
z koñcowym u¿ytkownikiem (EULA). Koniecznym by³by zakaz umownego
wy³±czania uprawnieñ przyznawanych przez ustawê. Takie ograniczenia tego, co
mo¿e narzucaæ masowy rynek za pomoc± umów nie podlegaj±cych negocjacji, s±
standardow± czê¶ci± amerykañskiego systemu prawa.
+</p>
+
+<h3> Uwaga osobista</h3>
+
+<p>
+Jestem projektantem oprogramowania komputerowego, nie prawnikiem.
Zaniepokoi³em siê kwestiami prawa autorskiego, poniewa¿ w ¶wiecie sieci
komputerowych<a href="#footnote3" name="bodyfootnote3">[3]</a> nie ma
mo¿liwo¶ci ich ominiêcia. Jako u¿ytkownik komputerów i sieci komputerowych
od ponad trzydziestu lat, ceniê sobie wolno¶ci, które stracili¶my, i te,
które mo¿emy straciæ jako nastêpne. Jako autor, mogê odrzuciæ romantyczn±,
mistyczn± wizjê autora jako pó³boskiego stwórcy, czêsto przytaczan± przez
wydawców celem usprawiedliwienia poszerzonych praw autorskich, które pó¼niej
autorzy przepisuj± na rzecz wydawców.
+</p>
+
+<p>
+Wiêkszo¶æ tego artyku³u sk³ada siê z faktów i rozumowania, które
mo¿esz zweryfikowaæ, oraz propozycji, co do których mo¿esz formu³owaæ w³asne
opinie. Ale proszê, aby¶ przyj±³ jedn± rzecz na s³owo: autorzy tacy jak ja nie
zas³uguj± na szczególna w³adzê nad tob±. Je¶li chcesz mnie dodatkowo nagrodziæ
za oprogramowanie lub ksi±¿ki, które napisa³em, z wdziêczno¶ci± przyjmê
czek — ale proszê nie rezygnuj ze swoich wolno¶ci w moim imieniu.
+</p>
+
+<hr />
+
+<h3>Przypisy</h3>
+
+<p>
+<a href="#bodyfootnote1" name="footnote1">[1]</a> Z nazw± zmienion± od tamtej
pory na niewymawialne CBDTPA, dla którego dobrym zdaniem u³atwiaj±cym
zapamiêtanie jest „Consume, But Don't Try Programming Anything”
(„Konsumuj, ale nie próbuj niczego programowaæ”). Tak naprawdê jest
to „Consumer Broadband and Digital Television Promotion Act” (<a
href="#footnote3" name="bodyfootnote3"></a>„Ustawa o promocji
cyfrowej telewizji i szerokopasmowej sieci konsumenckiej”).
+</p>
+
+<p>
+<a href="#bodyfootnote2" name="footnote2">[2]</a> Je¶li chcia³by¶ pomóc,
proponujê odwiedziæ strony: <a
href="http://publicknowledge.org/">publicknowledge.org</a> oraz <a
href="http://www.eff.org/">www.eff.org</a>.
+</p>
+
+<p>
+<a href="#bodyfootnote3" name="footnote3">[3]</a> Internet jest najwiêksz± ze
¶wiatowych sieci komputerowych.
+</p>
+
+<p>
+<a href="#bodyfootnoteX" name="footnoteX">[*]</a>
+„Licencje zafoliowane”, <i>shrink-wrap licenses</i> — umowy
zapakowane razem z produktem, przez co nie mo¿na siê z nimi zapoznaæ przed
otwarciem pude³ka — przyp.t³um.
+
+<hr />
+
+<p>
+<b>Ten tekst zosta³ zamieszczony w ksi±¿ce <a
href="/doc/book13.html"><cite>Free Software, Free Society</cite></a>
(<cite>Wolne oprogramowanie, wolne spo³eczeñstwo. Wybrane eseje Richarda M.
Stallmana</cite>).</b></p>
+
+<p><b><a href="/philosophy/philosophy.pl.html">Inne teksty</a></b></p>
+<hr />
+
+<div class="translations">
+<p><a id="translations"></a>
+<b>T³umaczenia tej strony</b>:<br />
+[
+ <a href="/philosophy/misinterpreting-copyright.html">English</a>
+| <a href="/philosophy/misinterpreting-copyright.fr.html">Français</a>
+| <a href="/philosophy/misinterpreting-copyright.it.html">Italiano</a>
+| <a href="/philosophy/misinterpreting-copyright.pl.html">Polski</a>
+]
+</p>
+</div>
+
+<div class="copyright">
+<p>
+Powrót do <a href="/home.pl.html">strony g³ównej Projektu GNU</a>.
+</p>
+
+<p>
+Pytania dotycz±ce GNU i FSF prosimy kierowaæ na adres
+<a href="mailto:address@hidden"><em>address@hidden</em></a>.
+Istniej± tak¿e
+<a href="/home.pl.html#ContactInfo">inne sposoby skontaktowania siê</a>
+z FSF.
+<br />
+Informacje o niedzia³aj±cych odno¶nikach oraz inne poprawki
+(lub propozycje) prosimy wysy³aæ na adres
+<a href="mailto:address@hidden"><em>address@hidden</em></a>.
+</p>
+<p>
+Copyright (C) 2002, 2003, Free Software Foundation, Inc.,
+51 Franklin St, Fifth Floor, Boston, MA 02110, USA
+<br />
+Verbatim copying and distribution of this entire article is
+permitted in any medium without royalty provided this notice is
+preserved.
+<br />
+Zezwala siê na wykonywanie i dystrybucjê wiernych ca³o¶ci
+tego artyku³u, bez tantiem, niezale¿nie od no¶nika, pod warunkiem
+zachowania niniejszego zezwolenia.
+</p>
+<p>
+T³umaczenie: Andrzej Siewierski,
+<a href="/server/standards/README.Polish-translation.pl.html"><em>Grupa
t³umaczy witryny Projektu GNU</em></a>
+(<a
+href="mailto:address@hidden"><em>address@hidden</em></a>).
+<br />
+</p>
+<p>
+Aktualizowane:
+<!-- timestamp start -->
+$Date: 2006/08/28 09:29:41 $ $Author: wkotwica $
+<!-- timestamp end -->
+</p>
+</div>
+
+</body>
+</html>
[Prev in Thread] |
Current Thread |
[Next in Thread] |
- www/philosophy misinterpreting-copyright.pl.html,
Wojciech Kotwica <=